samedi 25 mars 2017

5 raisons pour lesquelles j'aime la France

Za co kocham Francję ? No cóż… To nie była miłość od pierwszego spojrzenia - un coup de foudre. 

 





Nie, nie zakochałam się w też niej z powodu lekcji. Lekcje były prowadzone naprawdę super!   Po 6 latach niemieckiego francuski brzmiał dla mnie obco, dziwnie i no cóż… Czasami mam wrażenie, że ordnung w nim panujący jest gorszy niż w niemieckim! O tym jak się zaczęła moja historia z językiem francuskim znajdziecie w poście z okazji Dnia Nauczyciela – wystarczy kliknąć tutaj - je clique.

On revient à nos moutons, czyli wróćmy do tematu 5 powodów dla których kocham Francję. 


Kocham ich za słodycze, desery, słodkości! Wy pewnie od razu myślicie o les croissants albo o les macarons. Nie zaprzeczam – są pyszne, ale wierzcie mi lista jest naprawdę długa… Je me léche les babines ! Oto tylko kilka z nich. Moich top 5 ! 




Świetny artykuł o « Les péchés sucrés des Français » pojawił się w gazecie Français Présent. Można go też posłuchać w formie mp3. Znajdziecie tam naprawdę dużo ciekawych, nowych słówek!


…. wyprodukowała mój ukochany, sprawny samochodzik marki Peugeot. Jest niezawodny – on touche du bois.  Nie wiem czy wiecie, ale 6 marca nowy SUV PEUGEOT 3008 został wybrany w Genewie Samochodem Roku 2017 przez jury składające się z 58 europejskich dziennikarzy. Członkowie jury nagrodzili stylistykę nadwozia i wnętrza kabiny oraz zalety użytkowe nowego modelu. Ja co prawda nie mam suv’a, ale pomarzyć zawsze można !

« Ce lundi 6 mars, à Genève, le nouveau SUV de la marque sochalienne a été titré Voiture de l'Année 2017. C'est la cinquième fois depuis 1964 qu'une Peugeot est couronnée. »

Artykuł o tym znajdziesz tutaj : je clique!


Francja to nie tylko pyszne jedzenie, ale również klimat. Mam tutaj na myśli dwie rzeczy mianowicie klimat w sensie styl życia – un style de vie oraz klimat w znaczeniu ogółu zjawisk pogodowych – un ensemble des phénomènes météorologiques.

Zacznę od stylu życiu. Kocham Francję za to, że szanują swój czas zarówno w szkole jak i w pracy i od godziny 12 do 14 jest przerwa, czyli une pause-déjéneur. Nie wszyscy mają przerwę dwugodzinną. Na uczelni mieliśmy aż dwie godziny na obiadek i przysłowiowe „30 minut dla słoninki”. W przypadku niektórych firm jest to tak, że część pracowników ma przerwę od 12 do 13 a kolejna analogicznie od 13 do 14. Obecnie Francuzi twierdzą, że ich przerwa se réduit comme peau de chagrin, czyli z biegiem czasu kurczy się coraz bardziej.

Myślę, że jest niewiele krajów w Europie, które może się poszczycić pięcioma, różnymi odmianami klimatu umiarkowanego - un climat tempéré. Jednak w tej strefie klimatycznej możemy wyróżnić mikroklimaty – un microclimat.

source
Pora na wyzwanie językowe i trochę słownictwa z pogody i klimatu :

Le climat continental: Se situe à l'Est de la France, c'est un climat où il y a une légèrement influence océanique. Donc les étés sont assez chauds et les hivers sont plus vigoureux que ceux du climat océanique.
Le climat océanique: C'est un climat où les étés sont généralement frais (avec une température moyenne de 14 à 20°C) et les hivers doux. Un climat océanique dégradé, c'est un climat qu'on observe dans le Centre et Sud-Ouest de la France.
Le climat méditerranéen: Ce climat est observé dans le Sud-Est de la France, où les sécheresse sont assez nombreuses en été: Soit des étés chauds et des hivers très doux.
Le climat des montagnes: L'altitude joue un rôle pour la température.

Tekst pochodzi ze strony - je clique ! 



Kocham Francję za impresjonistów. To mój ulubiony czas w malarstwie. Rozwinął się on w XIX wieku. Nazwa pochodzi od łacińskiego impressio, czyli odbicie, wrażenie. Najważniejszym celem impresjonistów było oddanie na płótnie, w rzeźbie „uciekających, eterycznych chwil”.
Manet ujął to w jednym zdaniu :

« Je peins ce que je vois, et non ce qu'il plaît aux autres de voir » .

Przedstawicielami tego nurtu byli m.in. Monet, Manet, Renoir, Degas. Z pewnością kojarzycie niektóre ich obrazu. 

O impresjonistach po francusku znajdziesz więcej tutaj : je clique!


Kocham Francję za jej niesamowity, szalony język ! Podam dwa bardzo śmieszne przykłady.

Będąc we Francji tuż po maturze przytrafiły mi się gafy językowe – un faux pas, które pamiętam do dzisiaj. Pierwsza miała miejsce przy stole, w trakcie une pause-déjéneur. Rozmowa dotyczyła sąsiadki, która niedawno się wprowadziła do domu tuż obok :

Mon amie : Tu as vu notre nouvelle voisine ? Widziałaś naszą nową sąsiadkę ?
Moi : non, je ne l’ai pas vue, pourquoi ? Nie, nie widziałam, a dlaczego pytasz ?
Mon amie : tu sais..elle est très belle, mince..bref, une vraie bombe et elle est rousse ! Wiesz, ona jest bardzo ładna, szczupła. Prawdziwa petarda a w dodatku jest ruda.
Moi : elle est russe ? ah ouias, d’où elle vient plus précisement ?
Jest Rosjanką ? no,no a skąd dokładnie pochodzi ?

Różnicę widać wyraźnie w pisowni jak w mowie. Zapis ou czytamy jak nasze polskie u. Natomiast zapis u wymawiamy robiąc dziubek jak do i a wymawiamy u




***

Wpis ten powstał w ramach projektu "W 80 blogów dookoła świata". 



5 commentaires:

  1. Też lubię impresjonizm :)

    Język już niestety trochę zapomniałam, ale mam nadzieję, że kiedyś do niego wrócę

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Mój ulubiony nurt w malarstwie :)

      Obyś znalazła czas, żeby go odkurzyć :-)

      Supprimer
  2. Mój znajomy miał problem, jak się przedstawić skoro nazywa się Leszek (l'echec...)

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. ojejciu! no to nieźle! wpadki językowe to naprawdę temat rzeka!

      Supprimer